wtorek, 17 listopada 2015

07. Turniej coraz bliżej! Płonące aspiracje Ady!

Minął dzień od podzielenia gildii Immortals na duety, zgodnie z zasadami pierwszej fazy kwalifikacyjnej, która ma mieć miejsce za miesiąc od teraz. A  praca od samego rana na pełnych obrotach.
- Się rozwinęła... - Stwierdziłem z podziwem po tym co to Ada nie wyrabiała po całej sali treningowej.
- Ej, a Ty co, śpisz?! - Zawołała z góry.
- Tej a co się dziwisz, wywaliłaś mnie z chaty o 6 - Odpowiedziałem z żalem i powoli, jeszcze w trybie śpiocha wzleciałem na jej wysokość.
-  To może sparing na przebudzenie? - Zaproponowała.
- Ok. Na pełnej mocy rzecz jasna? - Dopytuję.
- A co myślałeś, że się klepać będziemy? - Odpowiedziała roześmiana - Lądujmy.
- No, to dajesz, panie mają  pierwszeństwo - Powiedziałem stojąc już na podłożu.
- Patrz, patrz - Powiedziała pod nosem i przeszła w poziom SSJ,
- Można się było spodziewać - Pomyślałem i uczyniłem to samo.
-  Heh, prawie identyczny poziom - Zaśmiała się Ada.
- Nomć, żeby nie to pompowanie się na obozie, to byś mną mogła kurz wycierać, ale i tak różnica to zaledwie kilka jednostek (W ten sposób moc będzie rozpoznawana na turnieju)- Odpowiedziałem nie ukrywając podziwu.
- Już się tak nie podlizuj, nie będzie taryfy ulgowej! - Powiedziała i od razu teleportowała się za mnie i od tyłu zasadziła mi kopa z pół obrotu w plecy, w wyniku czego wywaliło mnie do przodu jak z procy, a Ada nie czekając wyprzedza mój tor lotu, ustawia się idea(na)lnie przede mną i kolejnym kopnięciem wywala mnie w górę.
- I jak, nadal śpisz?! - Zapytała wyraźnie podekscytowana.
- Nie, w sumie to już skończyliśmy rozgrzewkę - Odpowiedziałem przeciągając się by ją  dodatkowo poddenerwować.
- Jak zawsze masz gadane - Stwierdziła dając mi znak prawą ręką  że jest gotowa.
To też ruszam prosto na nią, tak jak ona prosto na mnie, po zderzeniu się z ogromną siłą przechodzimy do równie szybkiej wymiany ciosów, z tym że mi z moimi zasadami dość ciężko zadać cios płci przeciwnej. Ada najwyraźniej to zauważyła i sprzedała mi takiego strzała w brzuch, że aż trochę krwi trzeba było wypluć. W odwecie teleportuję się za nią, chwytam za szyję, przerzucam przez siebie sprowadzając z hukiem na ziemię. Taka szybka kombinacja.
- Miał być sparing, a nie klasyczne jebudu - Powiedziałem do niej z żalem.
- Trzeba było to powiedzieć zanim posłałeś mnie na ziemię... - Odpowiedziała również z żalem.
-  Meh, przydałaby się jakaś walka 2 vs 2, skoro mamy działać wspólnie - Stwierdziłem rozglądając się po jeszcze pustej sali.
-  Może ktoś z gildii by na to poszedł? - Spytała Ada.
- Najpewniej tak, tylko nie bardzo wiadomo kiedy planują zacząć trenować - Odpowiedziałem zrezygnowany.
- Chodź do kwatery, może uda się kogoś namówić - Dodałem, a towarzyszka przytaknęła.
Wypada dodać, że kwatera naszej gildii jako jedyna znajduję się poza miastem, w spokojnym i przyjemnym miejscu, na co niekoniecznie na 1 moment nazwa wskazuję. Po godzinie byliśmy już na miejscu. Nie jest to żaden szczyt luksusów, ani też nic godnego pożałowania. Tak w sam raz.

- Proszę bardzo - Powiadam i otwieram drzwi ustępując zarazem należnego pierwszeństwa.
- Dzięki, milordzie - Odpowiada i kroczy dalej przed siebie w kierunku schodów.
- O, awansowałem? - Spytałem z przekąsem.
- Tak, z poziomu 0 wbiłeś na 1 - Odpowiedziała  mrugając przy tym 1 okiem.
-  Tiaa, dzięki - Odrzekłem i tak o to weszliśmy do pokoju głównego, ale nie był jakoś zbytnio  zapełniony. Tak więc Ada postanowiła że  zwoła tu wszystkich, choćby miała ciągnąć każdego za ucho. Po udanej "operacji" odchrząkuję,  występuje na środek i ogłasza że poprzez walki sparingowe 2 vs 2 cała gildia zostanie podzielona na 2 oddziały. Mocniejszy, i oczywiście ten mniej mocny. Jak się idzie spodziewać wszyscy przystają na jej słowa z entuzjazmem.
- Wszystko idzie zgodnie z planem! - Pomyślała zaciskając ręce w pięści - Celowo udawałam przed nim słabszą.
- Adrian! - Zawołała.
- Co? - Pytam odwracając się.
- Pamiętasz jaką obietnicę mi złożyłeś?
- Mniej więcej - Odpowiadam drapiąc się pod brodą.
- Spełnisz ją szybciej niż myślałeś...!

CDN....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz