piątek, 29 kwietnia 2016

13, Plany i Zamiary.

- Jak dokładnie chcemy to rozegrać? - Pyta Zuza.
-  Działamy jak dotąd, z tym że 2 osoby na ochotnika, lub nie będą monitorować naszego "orzełka" - Wyjaśnia Adrian
- A jakie to będą osoby? - Pyta Pati.
- Do tego by trzeba dojść jakoś sensownie... - Odpowiada Adrian - Ja i jeszcze jeden ludziek by musiał ze mną na patrolowanie.
- A  nie lepiej, byś został tu? - Wtrąca Zuza
- Lepiej nie - Odpowiada Ada - Robert już pewnie porozkładał kamery w magazynie, więc lepiej, by trzymał się od nich jak najdalej.
-  Ty i Ada będziecie na patrolu - Przemawia Pati - Gdyby was nakryto, dacie rade.
-  Lepiej będzie, jak pójdziecie w 3 - Dodaje Zuza - Patrycja pójdzie  z wami, ja będę kontrolować odbiór z kamerki.
-  Jesteś pewna? - Pyta Pati.
- Taak - Odpowiada zapytana - Małe prawdopodobieństwo, że ktokolwiek się tu pojawi.
- Ustalone? Dobra -Podsumowuje Adrian -  Dzisiaj już nic nie zrobimy, ale jutro się go będzie od samego rana trzymać pod lupą.
Dziewczęta wszystkie Adrianowi przytaknęły i wszyscy rozeszli się w kierunku własnym, z czego Adrian jak zwykle w towarzystwie Ady, na czym oczywiście cały czas korzysta  narastająca relacja między nimi. Tymczasem wypadałoby zobaczyć, co tam u drużyny... Nazwijmy to przeciwnej.
- I jak tam? - Zaczyna Piotr, na widok Pawła.
- Nijak - Odpowiada mu z niezadowoleniem - Ma już grupę
- To przewalone, nie? - Pyta, ale tym razem Ania, najsilniejsza zaraz po Pawle i Robercie.
-  Raczej - Odpowiada Paweł - Robert, zaskocz nas czymś.
-  Poza tym, że On jest tam najsilniejszy,  i że nie wiedzą o kolaborancie to niczym się od nas nie różnią - Odpowiada mu posłusznie Robert.
- Lepiej i tak będzie uważać - Stwierdza sam Paweł - Mimo, że na pozór wydaje się być tępy, to rzeczywistość mogła by się dla nas smutna okazać.
- Walczyłeś z nim kiedyś? - Pyta Ania.
- Raz - Odpowiada Paweł - Gnój doprowadził do remisu, jako jedyny.
- Rozumiem - Przytakuje Piotr - Ale skąd pewność, że teraz go nie wyprzedziłeś?
- Prawda, dziś nie pokazał wiele - Potwierdza Robert - Ale przy aktualnej sytuacji nie mają szans.
- Głupio jednak byłoby się ich ot tak pozbyć... - Stwierdza Paweł - Mam nawet pomysła.
- Tak? - Pyta zaciekawiony Robert, a my przenosimy się do Zuzy oraz Pati, przesiadujących w kuchni.
- Też towarzyszą Ci złe przeczucia? - Pyta Pati, widząc po Zuzie, że coś jej nie daje spokoju.
-  Tak trochę - Odpowiada jej Zuza - Wyobraź sobie co by było, gdyby teraz zaatakowali, a do tego Robert będący po ich stronie,
- Nie byłoby wesoło - Przyznaje Pati - Ale nie wydaję mi się, byśmy byli do końca na przegranej pozycji.
- Jeśli by od razu wziąć się za ich najsłabsze ogniwa, to faktycznie - Potwierdza Zuza - Ale nie rozdzielenie się podczas walki graniczy z cudem.
- Zależałoby od nich - Stwierdza Pati, a zaraz po tym do "debatujących" dołącza Ada.
- Hejka - Wita się - O czym to gadacie?
- A o tym co by było, gdyby teraz nas mieli wziąć z zaskoczenia - Wyjaśnia Zuza.
- Adriana gdzie masz? - Pyta Pati.
- Na dworze, poszedł kości rozruszać - Odpowiada Ada.
- Aaa - Przekaz dostarczony i odebrany pomyślnie przez obie słuchaczki.
- Może dołączymy do niego? - Proponuje Pati - Razem zawsze raźniej
- Oki-Doki - Pozostała dwójka zatwierdza i niewiele musi minąć, by opuściły hacjendę
- Nie zabijajcie, muszkieterki - Żartuje sobie Adrian na widok  nadchodzących dziewczyn, po chwili jednak doznał olśnienia i go zamurowało.
- Co jest? - Pyta Zuza, a Adę natomiast nachodzą przypuszczenia.
- Teraz gdy Robcia nie ma, to aktualna nasza sytuacja przypomina typowe Ecchi - Złote myśli Adriana.
- W normalnych okolicznościach zdążyłbyś już zgubić zęby, ale trzeba przyznać Ci rację - Przyznaje Pati - Sama trochę oglądałam
- To love ru kojarzysz? - Pyta Adrian z zaciekawieniem.
- Nom, ale bardziej Shin Mao no testament - Odpowiada.
- A to też, ale odpadłem w 2 sezonie - Odpowiada zrezygnowany Adrian
- Zboczone bestie - Pomyślała przyglądająca się wszystkiemu Zuza.
- To może szybka rozgrzewka i kilka sparów? - Proponuje Ada, tak dla odejścia od tematu.
- Zgadując wasz przypuszczalny, nie wskazujący na hentai`a cel, to dobra opcja - Przyznaje Adrian - Ty to masz głowę.
- W związku zawsze to kobieta jest tą mądrzejszą stroną - Stwierdza zadowolona Ada puszczając przy tym oczko do Adriana i wraz z  resztą przechodzi do aktywności fizycznej. My sobie przejdziemy do obozowiska zespołu Pawła, ale zanim do tego dojdzie wpierw światło dzienne musi ujrzeć fakt, iż Zuza już wcześniej była poszukiwana, listem gończym, lecz przez jej nieuchwytność o sprawie zapomniano i uznano ją za martwą, także nie wiadomo, czy i ona czegoś nie skrywa, ale póki co mniejsza o to. Cała drużyna Pawła świeżo co zakończonym treningu, czyżby jednak planowali uderzyć?
- Synu, chyba nie jesteś w za dobrych stosunkach ze swoimi zębami - Przemawia Ania do Piotra.
- Skąd ten wniosek? - Pyta Piotr.
- Bo zależy Ci na ich utracie - Odpowiada z wzrokiem mordercy, a ten od razu zapomina  o języku w gębie.
- Może po prostu zaczyna  deptać Ci po piętach? - Wtrąca się Paweł.
-  Chciałby - Odpowiedziała drwiąco.
- Chciałem - Wtrąca Piotr we własnej osobie - No i się udało.
-  Zostawcie to sobie na później - Przemawia znudzony sytuacją Robert
- Nie powinieneś już wracać do tamtych? - Sugeruje Ania - Po co ułatwiać im dochodzenie do tego, w jakiej sytuacji się znajdują?
- Jak się zrobi szaro - Odpowiedział jej wyrywając w losowych miejscach strzępy z swojego ubioru.
- Co ci? - Pyta zdezorientowany Paweł.
- Wcisnę im kit, że przy patrolowaniu natrafiłem na jakieś karateki - Odpowiada pewny swej słuszności Robert.
- Myślisz, że uwierzą? - Pyta powątpiewający Paweł.
- A czemu by nie mieli? - Pyta retorycznie, a następnie z odpowiednio dostosowaną siłą nabija sobie nie duże limo pod lewym okiem.
-Nie przeginasz? - Pyta  Ania - Po co to?
- Grunt to wiarygodność - Odpowiada Robert - Do wesela się zagoi
- Psycho-Psycho - Pomyślał sobie Piotr spoglądający na odlatującego z pogardą.
- To do zo - Roberto ładnie się żegna i odlatuje, nie ukrywając już swojej obecności przed Adrianem i resztą. Co oczywiście nie uniknęło reakcji...
- Ptaszek leci do dziupli - Ogłosił Adrian - Jakieś sugestie?
- Ok, czyli improwezka - Stwierdził po chwili drętwej ciszy - To lubię
-  Tylko tym razem nic proroczego - Ostrzega żartobliwie Ada.
- Spoko, z ciążą nie wyjadę - Adrian uspokaja, równie żartobliwie.
-  A tak serio? - Pyta Pati - Lepiej by nie było drętwo.
- Tak jak to było wcześniej? - Sugeruje Ada - Jakby nigdy nic.
- Brzmi sensownie - Popiera Zuza.
- No to ok - Zatwierdza Adrian - Wyjdę mu naprzeciw
- Po co? - Pyta zdziwiona Ada.
- Zapewne wyjedzie z tekstem, że był na patrolu - Odpowiada Adrian - Dla niepoznaki warto okazać choćby sztuczne zainteresowanie
Powyższymi słowami Adrian zamyka temat, opuszcza pokój jak i cały dom, odlatuje na kilometr i tam czeka, dając wcześniej o tym do zrozumienia Robertowi, ten zaś nie kazał długo czekać, mogło minąć 7 minut, plus/minus.
- Yo - Zaczyna Adrian.
- Elo - Odpowiada trochę mało pewnie Robert - Chcesz coś?
- Niee - Odpowiada Adrian, widząc po towarzyszu braki w pewności siebie - Drobna przelotówka, to pomyślałem, że czemu by Ci nie wylecieć naprzeciw.
- Aa, ok - Zaskoczony obiegiem spraw Robert połyka wciśnięty mu kit.
- Widzę, że się nie nudziłeś - Stwierdził Adrian po przejechaniu wzrokiem po całym stroju Roberta.
- A no,  było 5 słabiaków - Tym razem już miał przygotowaną odpowiedź - Trzeba ich było naprowadzić na odpowiedni wniosek.
- Awsiom - Adrian skomentował z mimo iż udawanym, to udanym podekscytowaniem - W ile czasu pozamiatałeś?
- 10 minut - Odpowiada Robert - Lubię się bawić z leszczami.
- Znam to - Odrzekł Adrian, któremu od razu przypomniała się jego 1 walka - To... Lecim?
- Mhm - Tym Robert dał do zrozumienia aż za dużo i tak obaj ruszyli utrzymując te same tempo. U Pawła zaś tymczasem atmosfera ma się średnio...
- Niech go diabeł...! - Tutaj Pawełek daje upust nerwom i pozwala myślom wyjść poza obszar głowy.
- Co jest? - Pyta zdziwiony Piotr.
- Wziął go z zaskoczenia - Odpowiada wkurzony Paweł.
- Że co, ten Adrian? - Pyta Ania - Zawsze można ich usunąć z automatu.
- No, on - Odpowiada Paweł - Głupie pytanie...
- Czyli teraz będą trzymać go w szachu? - Pyta Piotr.
- Jeśli czegoś na szybko nie wymyśli, to tak - Odpowiada Paweł.
- Co wgl. miało miejsce? - Pyta Ania.
- Najwidoczniej pokapowali się w czym siedzą szybciej niż byśmy tego chcieli - Podsumowuje całość Paweł - Wyleciał mu naprzód,  a ten parodontax pewnie nawet nie zdążył sobie kwestii poukładać.
- To co teraz? - Dopytuje Piotr.
- Poczekamy tydzień - Ogłasza Paweł - Jeśli się nie odezwie przez ten czas, ani nie wróci, to wtaczamy plan B.
- Skoro od początku masz plan B, to po co ten bulwers? - Pyta zdezorientowana Ania.
- Bo więcej tam niepotrzebnego ryzyka  - Odpowiada jej, zachowując resztki cierpliwości
-  Jakieś szczegóły? - Pyta ostrożnie Piotr.
- Gdy konieczność nastąpi, to jedno z nas pójdzie jako wabik  - Tym razem Paweł odpowiada już na spokojnie - Pozostała dwójka się prześlizgnie i zrobi z ich bazy dosłowny czyściec.
- Nie chciałeś go przypadkiem zmusić do współpracy? - Przypomina sobie Ania.
- Spokojna głowa - Odpowiada jej Paweł - Plan B przewiduje też jedną zakładniczkę....
U drużyny przeciwnej planowanie idzie pełną parą, w międzyczasie Adrian z Robertem zdążyli już dość dawno dotrzeć do "domu" i tam od razu każdy udał się do swojego pokoju po dość pogodnym pożegnaniu jak na obecną sytuację. W pokoju na Adriana czekała Ada z Patrycją.
- Co tak długo? - Zapytała Ada po uprzednim przytulasku.
- Nieźle kombinuje - Odpowiada Adrian - Twierdził, że miał trzaskaninę z 5 słabiakami.
- Ii? - Pyta ciekawa Patrycja.
- Przyjęłoby się, ale najwyraźniej go zaskoczyliśmy i wpadł - Dopowiada Adrian.
- Konkrety? - Pyta zniecierpliwiona już Ada.
- Twierdził, że walczył, nie? - Adrian pyta nie dając czasu na odpowiedź  - Szkoda tylko, że przez cały ten czas żadne z nas nie zaobserwowało żadnego wzrostu energii od mojego powrotu. Co więcej pod lewym okiem ma limo.
- I co? - Pyta Patrycja.
- Gdyby faktycznie byli tacy słabi, że nie musiałby zwiększać mocy, to i tak nie powinni być w stanie go trafić, a co dopiero nabić limosa - Odpowiada Adrian - Powyrywane strzępy są ok jeszcze.
- To co robimy? - Pyta Ada.
- Trzymamy go w szachu - Odpowiada Adrian - Długo nie wytrzymają i sami po niego przyjdą.
- A wtedy co? - Pyta Patrycja.
- Raczej będą starali się mnie od was odciągnąć - Odpowiada Adrian. - Tak obstawiam... Swoją drogą, Zuza gdzie?
- Mówiła, że idzie do siebie odpocząć - Odpowiada Patrycja i temat Zuzy odchodzi do lamusa. A ta tymczasem sobie faktycznie smacznie spała. Robert zaś  w tym czasie zaklinał się, że wszystkie telefony komórkowe szlag trafił, gdyż znalazł się w niewygodnej sytuacji o wiele bardziej, niż obstawiał że to możliwe, a ucieczka nie pozostawiłaby Adrianowi i reszcie złudzeń.
- Cholera jasna...! - Powtarzał  sobie  uderzając się z pięści w kolano, czując się zarazem tak, jak gdyby śmierć miała zaglądać mu w oczy. - Jest źle...
CDN