wtorek, 29 marca 2016

12. Naszym przeciwnikiem jest ktoś kogo znamy?!

Od wydarzeń z poprzedniej części minęły 2 tygodnie, pomimo aspiracji Roberta nic podejrzanego przez ten czas nie miało miejsca, ale wciąż za wcześnie na  odpowiednie ocenienie sytuacji. Przechodząc do pozytywnych aspektów - Wieź między Adą, a Adrianem wzmacniała się z każdym następnym dniem. Także Zuza i Patrycja na tyle mocno przyzwyczaiły się do "nowych" bywalców, że relację miedzy nimi można porównać do relacji każdego, cieszącego się sobą rodzeństwa. Sam Robert za to umacniał swoją neutralną pozycję, obawiając się, iż w przeciwnym razie mógłby się wydać. Co więcej - Przed 3 dniami podczas codziennego zwiadu przeprowadzanego w systemie zmianowym,  Adrianowi udało się trafić na ślady wskazujące na kogoś kręcącego się po okolicy. Jednak ze względu na otwartą przestrzeń wokół stwierdził, że to najpewniej musiał być jakiś przypadkowy przechodzień, więc zbagatelizował problem i nie poinformował o tym, co zaobserwował, w zamian za to każdej nocy kładł się spać dopiero między godziną 3, a 4. Przez 2 dni nawet mu to służyło. Pierwszą taką osobą, która to zaobserwowała była oczywiście Ada...
- Coś się stało? - Pyta Adriana.
- Nie, nic - Odpowiada zapytany - A co?
- Daj spokój - Mówi  Ada - Widać, że coś jest na rzeczy.
-  Przejdźmy do pokoju
- Ok - Ada odpowiada entuzjastycznie i oboje ulotnili się z kuchni,
- Nikt raczej nie usłyszy - Adrian ocenił stojąc chwilę przy drzwiach, a następnie siadając na łóżku.
- No, to co jest? - Pyta Ada, przytulając przy tym Adriana dla dodania otuchy.
- Dzisiaj na zwiadzie trafiłem na ślady - Odpowiada Adrian - Nie prowadziły w jednym kierunku jak jakaś ścieżka,  sam artystyczny nieład.
-  Podejrzewasz coś? - Pyta Ada.
- Najpewniej był to ktoś zbłąkany... - Odpowiada zamyślony Adrian - Ale na myśl przychodzi mi też Paweł.
- Czemu tak sądzisz? - Pyta Ada.
-  Nie  jest kompromisowy - Odpowiada Adrian - Może zależeć mu na wyrównaniu rachunków.
-  Ma to sens... - Potwierdza Ada - Mógł nas znaleźć, w końcu nie bawiliśmy się w ukrywanie energii.
- Właśnie.
- Ale to znaczy, że... - Ada pełna złych przeczuć.
- Jeśli to prawda, to któryś z nas zaliczy zgon - Odpowiada Adrian z głową opartą o ramię Ady.
- Wygrasz, jak zawsze  - Stwierdza stanowczo Ada - Musisz.
- Wiem, wiem -  Adrian odpowiada, by następnie skraść sobie nie małego buziaka - Mam dla kogo w końcu.
- Pewka - Odpowiada zadowolona Ada i oboje z pozycji siedzącej przeszli na leżącą, trzymając się za ręce - Ale wiecznie jakiś problem nas nawiedza....
- Kiedyś się to skończy - Pociesza Adrian - Razem urośniemy w siłę na tyle, że nic nas nie zajedzie.
- Damy radę tak? - Pyta Ada, nie ukrywając wątpliwości
- Damy, damy - Adrian odpowiada stukając przy tym Adę po nosie palcem wskazującym - Choć to mało skromne, albo najpewniej wcale... Ale wiem wystarczająco, byśmy stali się wystarczająco silni, no i jak się z tymi mocami wszystkimi obchodzić.
- Z takim ekspertem to nie zginę - Ada na wesoło podsumowuje i wtula się w Adriana.
- No nie, nie - Przytakuje tak samo zadowolony Adrian - Udajemy, że nas nie ma?
- Ja mogę - Odpowiada rozbawiona pytaniem Ada - Ale pewnie i tak by tu ktoś wparował.
- A Roberta, to by chyba z papci wywaliło poza glob - Zażartował sobie Adrian, a u Ady uśmiech od ucha, do ucha.
-  Jak już tak o nim mówisz, to jakoś się zaczął izolować strasznie - Przypomniała Ada - Ciekawe czemu.
- Jego sprawa, nikt mu się nie będzie wpychał  z butami w życie - Odpowiada Adrian starając się zmienić temat.
- Może byś porozmawiał z nim? - Proponuje Ada.
- Czemu ja? - Pyta rozczarowany Adrian.
- Kto lepiej zrozumie faceta, niż inny facet? - Ada odpowiada pytaniem dość retorycznym.
- Ale... - Adrian ostatkiem sił próbuję się wymigać, ale...
- Proszę... - Ada używa tricku, który zawsze działa.... Wzbudzanie poczucia winy.
- Dobra,   pójdę, pójdę - Odpowiada Adrian czując, że został przyparty do muru - Za dobrze się z tym moim czułym punktem obchodzisz.
- Pędź, pędź - Popędza żartobliwie Ada.
- Turlam się - Pomyślał Adrian,  będąc już na trakcie poszukiwań celu - Jeszcze mi to pójdzie w plecy.
I tak przewertował każde pomieszczenie, ale... Nie ma wody na pustyni, Zuza i Pati również bez wiedzy, gdzie się udał odludek nieszczęsnym, po czym udały się do Ady na pogadanki
W końcu zguba zostaje odnaleziona na tyłach budynku, ćwicząc podstawowe ciosy i ich prędkość.
- Yo  - Zaczyna Adrian.
- Witam - Odpowiada Robert - Co sprowadza?
- Nic, ale coś cie wszędzie mało ostatnio - Odpowiada Adrian - Coś nie teges?
- Patrząc na Twoje zachowanie zrozumiałem swoje błędy, ale nie wiem jak to wszystko naprawić - Robert wciska Adrianowi jeden z bardziej wiarygodnych kitów.
- Podejdź, porozmawiaj i wyjaśnij, to nie boli - Naprowadza na rozwiązanie Adrian.
- Wiem, ale strach jest... - Robert kontynuuje szopkę.
-  Nie daj się temu - Odpowiada Adrian - Wiem jak to jest, gdy strach ogranicza.
-  Dzięki, chyba pójdę od razu - Rzecze Robert, symulując przy tym pełnię motywacji.
- Ja się przejdę, jak by ktoś pytał - Dodaje Adrian, któremu tak naprawdę chodzi o ponowne przebadanie zagadkowego miejsca - Za godzinę będę.
- Dobra - Przytakuje Robert, by od razu zniknąć za drzwiami z uśmiechem nie wskazującym na nic dobrego.
Adrianowi dotarcie na miejsce zajęło blisko koło 10 minut, gdyż się nie śpieszył, pomimo wyrzutu, że zostawił dziewczyny z czymś na wzór dementora,
- Zobaczmy dokąd prowadzą te ślady - Pomyślał, lekko wzniósł się  nad ziemię i umiarkowanym tempem ruszył w kierunku nieznanego, albo i znanego... Tymczasem Robert wprowadza w życie 1 fazę swojego planu - Zebrał wszystkie dziewczyny do 1 pomieszczenia, by tam zaś przekazać im treść wyssaną z palca i jak najbardziej nie poprawną...
-  Sprzedaje nas?! - Pyta z niedowierzaniem Patrycja.
-  Komu?! - Dopytuje Zuza.
-  Tego jeszcze nie udało mi się ustalić - Odpowiada Robert, trzymający nadal sytuację pod kontrolą.
- A czym chcesz to potwierdzić? - Pyta Ada, która jako że zna prawdę, to po prostu się Robertem zabawia.
- Zauważyłaś może, że co jakiś czas zasoby naszego magazynu uszczuplają się? - Pyta retorycznie Robert, wyczuwający już motyw gry Ady,
- I mamy na słowo uwierzyć, że sprawcą tego jest Adrian, który pilnuje mnie jak pies kości? - Pyta Ada wysuwając solidny argument.
- A skąd wiesz, co ma miejsce gdy śpisz? - Pyta nie do wyprowadzenia  z równowagi Robert.
- Skubany - Pomyślała -  Drzwi każdej nocy są zamykane, a miejsce położenia klucza jest tylko mi znane.
- A okno? - Pyta Zuza.
- Poczułabym, gdyby je otworzył - Odpowiada Ada - Ostatnimi czasy cały czas jest wietrznie.
- Swoją drogą - Wtrąca Robert - Nigdy odkąd tu jesteście nie musiał chociażby skorzystać z toalety w trakcie nocy?
- Przyjął taką metodę, że z wieczora ma zwyczaj wszystko z siebie wylewać - Odpowiada Ada, dla której zaczęło się robić niezręcznie.
-  Dobrze zatem - Postanawia Robert  - Udam się po najprostszy sprzęt do monitoringu i on wskaże winowajcę.
- Dobra - Ada przystaje, będąc przekonana swego, a Zuza i Pati po prostu przytaknęły.
- Dziwnie się czuję... - Powiedziała Pati, gdy tylko Robert zniknął - Myślisz, że mówi prawdę?
- Nie wiem... - Odpowiada Zuza - Teraz wszystko jest prawdopodobne na tym świecie.
- Za mną - Mówi Ada, mająca dość podejrzeń w kierunku Adriana - W pokoju wam wszystko wyjaśnię.

Tymczasem u Adriana ślad, którym podążał się urywa...
- Komuś tu zależało na dyskrecji w trakcie lotu... - Pomyślał sobie Adrian, po czym porozglądał się chwilę, by stwierdzić, że zaufa intuicji i dalej podąży tym kierunkiem, jednak gdy przyjął pozycję do startu nieznany osobnik za pomocą teleportacji pojawia się za jego plecami.
- Elo! - Słychać dumny głos Pawła.
- Więc się nie myliłem! - Stwierdza Adrian, również z dumą w głosie - Co cię też tu sprowadziło?
- Powiedziałbym, że przypadek, ale wtedy bym ostro  skłamał - Odpowiada Paweł - Mam propozycję nie do odrzucenia.
- Jaką to? - Pyta zdziwiony Adrian, spodziewający się od Pawła więcej osobistych pobudek.
- Przed 2 tygodniami udało stworzyć mi się 5 osobowy zespół - Odpowiada zapytany - Brak mi kogoś na stanowisko zastępcy.
- I padło na mnie? - Pyta retorycznie Adrian.
- Nikt dotąd poza Tobą nie doprowadził ze mną do remisu - Odpowiada Paweł - Adę gdzie masz?
- Została - Odpowiada Adrian - Tak się składa, że również jestem już w 5 osobowym zespole, wraz z nią.
- Hahaha! - Paweł wybucha śmiechem - 2 laski i 1 facet, to ich spotkaliście?
- No - Odpowiada Adrian już poddenerwowany - Z czego rżysz?
- Wycyckają was i nic więcej - Odpowiada Paweł.
- Skąd pewność?
- Byli znani już, nim opuściliśmy obóz - Odpowiada Paweł.
- Owszem było coś o tym gadane - Potwierdza Adrian - Ale takich 3 osobowych grupek mogą być setki, poza tym nikt wtedy nie znał imion tej trójki.
-  Uparty jak koza.... - Prychnął poirytowany Paweł.
- Wypraszam sobie - Wtrąca Adrian - Rak jestem - Także no, nie dogadamy się.
-  Jesteś pewien, że to Twoje ostatnie słowa? - Pyta Paweł, próbujący tym razem wzbudzić strach.
- No - Odpowiada stanowczo Adrian - Muszę wracać,  do następnego.
-  Obyśmy nie pożałowali tej pewności siebie.... - Pomyślał Paweł na widok odlatującego Adriana.
- Dobra, odwalił się - Pomyślał Adrian, gdy stwierdził, że jest już wystarczająco daleko. Wyszukał on energię Ady i użył teleportacji. W tym samym czasie Ada zdążyła wyjaśnić i Patrycji i Zuzie jak sprawy wyglądają. Od razu jak na zawołanie w pokoju pojawia się Adrian,
- Hej - Mówi machając do wszystkich i oczywiście siadając koło Ady - Nad czym obradujecie?
- Bo widzisz... - Zaczęła nieśmiało Patrycja.
- Robert próbował nam wmówić, że to Ty stoisz za uszczuplającymi się zapasami w magazynie - Dodaje Ada.
- Ale Ada walczyła jak lew i przyparła Roberta do muru - Dopowiada Zuza z specjalnie dobranym do tego tonem.
- Ja też mam coś ciekawego - Mówi Adrian.
- Co takiego? - Pyta Ada, a reszta słucha.
- Pamiętasz naszą rozmowę nim wyszedłem? - Pyta,
- Tak, pamiętam - Odpowiada Ada - A co?
- Spotkałem Pawła - Odpowiada Adrian - Nie jest sam.
- A z kim? - Pyta zaciekawiona Patrycja.
- 5 osoba drużyna, wliczając w to niego - Odpowiada Adrian.
- Jak daleko od nas? - Pyta Zuza.
- Będzie  z 15 kilometrów... - Odpowiada Adrian, lecz dość niepewnie - Ale wspominał, że zespół utworzył 2 tygodnie temu.
-  To po naszych walkach testowych - Przypomina sobie Ada.
- Właśnie, a Robert od tego czasu jakby zaczął zachowywać się inaczej - Dopowiada Adrian.
- A skoro dzisiaj próbował nam wmówić, że wynosisz z magazynu, to znaczy że miałeś mu robić za przykrywkę? - Pyta Zuza.
- Najpewniej - Potwierdza Adrian - Ale zagramy w jego grę. Aktualnie wiemy zbyt mało, by móc cokolwiek zrobić.
- Dobra - Wszystkie dziewczyny razem wydały jednogłośną decyzję.

CDN...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz