(Ci wszyscy którzy obstawiali, że przez noc coś się wydarzyło szczególnego, no to niestety kij w oko :D)
Noc została przespana bezpiecznie w zakamuflowanym domu, Rano jako pierwszy wyłania się Adrian. Chłopak powolnym i zrezygnowanym krokiem wlecze się w kierunku WC`eta, gdzie robi co trzeba i przemywa sobie twarz zimną wodą, tak na przebudzenie w 100%. Gdy wychodzi dostrzega Roberta i podąża za nim poza dom w celu nawiązania jakiegoś pozytywnego kontaktu.
- Witam - Zaczyna ostrożnie Adrian.
- Cześć, cześć - Odpowiada zapatrzony przed siebie Robert - Jak pierwsza noc?
- Miło i spokojnie
- Spokojnie powiadasz? - Pyta ponownie
- Tak
- To w sumie dobrze - Stwierdził -Jak się poznaliście?
- Ja z Adą? - Pyta Adrian.
- Tak
- Cóż... W przedostatnim dniu przed opuszczeniem obozu miała miejsce skromna impra, potem przypadkowo do mnie podeszła i nawiązał się dialog - Odpowiada Adrian - Potem jak się domyślasz razem wyrwaliśmy się w szeregu i ostatecznie trafiliśmy na was.
- Rozumiem - Odpowiada - Teraz jest jasne, skąd te przywiązanie
- Aj tam, bardziej przyzwyczajenie - Poprawia Adrian.
- Czemu tak sądzisz? - Pyta Robert.
- Przeczucie
- Skąd wiesz, że nie jest mylne?
- Musi być - Odpowiada Adrian
- Dlaczego?
- Bo przy aktualnych warunkach to by jej tylko przysporzyło problemów?
- Sam fakt że z tobą trzymie i tak już to robi - Odpowiada Robert - Zresztą, nie wyglądasz na kogoś, kto lubi sobie przysparzać wrogów.
- Prawda, jestem wyluzowany jak mnich z Xiaolin, alee - Adrianowi brakuje słów.
- Obawiasz się straty? - Pyta Robert widząc co jest na rzeczy.
- Mhm. Jest silna, w sumie to nawet tak silna jak ja, ale mimo wszystko każdy dzień, to strach - Odpowiada Adrian.
- W takim razie jedyne co możesz zrobić, to rosnąć w siłę, najlepiej wraz z nią - Podpowiada Robert.
- Myślałem nad tym, i to chyba będzie najlepsza opcja, dzięki.
- Polecam się - Odpowiada Robert - Przypilnujesz tu wszystkiego?
- Pewnie, a co? - Pyta Adrian.
- Nic specjalnego, tylko 15 minut zwiadu - Le odpowiedź.
- Okok.
I tak o to Robert odlatuje naprzód, ku zaskoczeniu Adriana poziom Roberta był stanowczo ponad wymagany, ale nie zastanawiał się nad tym długo i wrócił do środka by patrolować w kuchni. Siedział tak dobre 10 minut i nie robił nic, tylko myślał, zabójczo. Nagle proces myśleniowy zakańcza Patrycja.
- Co tam? - Pyta jak zwykle przyjaźnie.
- Noc zaliczona jak najbardziej, a teraz nakazano mnie patrolować - Odpowiada Adrian.
- Zaliczona mówisz? - Pyta podejrzliwym tonem.
- W sensie, że przespana - Naprowadza ją.
- No, no, pewnie - Pati przechodzi w tryb "I tak ci nie wierze"
- Za niedługo wyjdzie, to spytasz ją sama - Odpowiadam znudzony.
- Nie ma potrzeby.
- Co, zdygałaś? - Pytam wykorzystując okazję do "ataku".
- Pff, chciałbyś - Odpowiada z dumą w głosie.
- Chciałbym - Pomyślałem - To zobaczymy, co zrobisz
I jak na zawołanie Ada wychodzi z pokoju, zachodzi do kuchni, wita się z wcześniej "walczącą" ze sobą dwójką i idzie do tojleta. by po 5 minutach z niego wyjść, a Adrian cały czas 1 okiem obserwuje zachowanie Patrycji, która jednak przechodzi do "ataku".
- Hejocha - Zagaduje do Ady.
- Hejo - Odpowiada jej Ada.
- Jak tam pierwsza noc? - Pyta starając się nie wzbudzić podejrzeń.
- Dobrze, wygodnie i spokojnie - Odpowiada uśmiechnięta Ada.
- Oo, to super, cieszę się - Do Patrycji właśnie dotarło jak bardzo przegrała.
- A reszta gdzie? - Pyta Ada.
- Robert na patrolu, a Zuza zaraz powinna wyjść - Odpowiada Adrian - Raczej.
- Aa, spoko - Ada przyjmuje przekaz pomyślnie - Adiś, idziesz gdzieś potem?
- Noomć - Odpowiada zapytany - O ile szefostwo pozwoli.
- Raczej nie będzie problemu - Stwierdziła słysząca już wszystko Zuza - Robcio żadnych planów chyba nie ma względem was.
- Pożyjemy, zobaczymy - Stwierdza Adrian - Ale kierując się logiką, to raczej zrobi nam coś w ramach testu
- Niewykluczone - Popiera Patrycja - Ale i tak nie zajmie to dłużej niż godzinę
- Inaczej zrobimy - Postanawia Adrian.
- Coo? - Dopytuje Zuza.
- Zostawię wam numer mojego fona - Odpowiada Adrian - Będziemy potrzebni, to dacie cynka.
- To idziemy - Ada oznajmiła i w trybie natychmiastowym Adrian wraz z nią opuszczają "dom".
- W którym kierunku, szefowo? - Pyta Adrian.
- A nie wiem - Odpowiedziała zamyślona - Może wyliczanka zadecyduje?
- Dajesz - Adrianowi pomysł się podoba. Ada od razu przechodzi do działania w miarę najkrótszą znaną jej wyliczanką i ostatecznie podążają na wschód.
- Niby to głupawe, ale fajne - Stwierdziła po 5 minutach drogi.
- Ale co? - Pyta Adrian.
- Podejmowanie decyzji poprzez wyliczanki - Odpowiada Ada - Robiłeś tak kiedyś?
- Nom - Odpowiada Adrian - Multum razy na sprawdzianach, gdy 2 odpowiedzi wydawały się być poprawne.
- A jeśli były wymagane obliczenia? - Dopytuje Ada.
- Olewałem obliczenia - Odpowiada Adrian - Zakreślałem odpowiedź i zawsze to chociaż 0,5 pkt.
- Można i tak - Skomentowała - Jak myślisz, ile tak jeszcze damy radę?
- Jak najdłużej - Odpowiada Adrian.
- Skąd wiesz? - Pyta Ada - Nie możesz mieć pewności.
- Bo nie rzucam słów na wiatr - Tutaj już Adrian odpowiada z szczerym uśmiechem - Prędzej sam zginę, niż Ty zginiesz.
- Weź przestań... - Adzie się zakłopotanie załączyło - Razem będziemy, to nie zginiemy.
- Noo, i to mi się podoba - Komentuje Adrian.
- Zawsze wychodzisz na swoje, nie? - Odrzeka Ada z śmieszkowym tonem.
- Pewnie - Odpowiada Adrian symulując głos Zarbona z DB Abridged (Wyjutubować sobie musicie :D)
- Co to za głos? - Pyta zaskoczona Ada.
- A to pozostanie jako moja "tajemna broń" - Odpowiada Adrian puszczając przy tym do Ady "oczko".
- Dobra, też mam inne w zanadrzu - Adzie załączyła się duma.
- Strach się nie bać - Adrian symuluje strach.
- Skończ, aktorzyć
- Hmm.... Jestem przekupny- Odpowiada Adrian z zalotnym tonem.
- A co byś chciał? - Pyta Ada wchodząc w "grę" Adriana.
- Jestem otwarty na propozycje - Odpowiada Chłopak.
- Cwaniak, co? - Pyta zadziornie.
- Dzia - Odpowiedź na zasadzie Jaco-Taco
- Ok - Ada się namyśliła, ale obaj stoją w bezruchu.
- Lagi? - Pyta Adrian, śmieszkując sobie przy okazji.
- No, jeszcze czego - Odpowiada Ada z udawanym foszkiem - Weź no zamknij patrzały.
- Okook - Adrian rozpoznaje komendę i przechodzi do żądanego procesu.
- Nie ma reklamacji! - Ada ostrzega i Adrian pada ofiarą kombinacji buziaka w prawy policzek i przytulaska.
- Teraz jeszcze tylko czas zatrzymaj - Żartuje sobie Adrian.
- Czasu może nie zatrzymam, ale... - Ada specjalnie przeciąga odpowiedź.
- Czoo? - Pyta Adrian.
- Nigdzie nam się nie śpieszy, nie? - Ada na wesoło odpowiada pytaniem na pytanie - Możemy tak postać.
- Awsiom - Odpowiada Adrian, któremu na ten moment nie brakowało niczego.
- A co jak nas nogi rozbolą? - Pyta jednak Ada po chwili.
- Możemy się unosić nad ziemią, hejoł - Odpowiada Adrian.
- To nie ma problemu - Odpowiada zadowolona z przebiegu spraw Ada - Ej.... Nie miałeś czegoś powiedzieć teraz?
- Daj no jeszcze z drugiej strony i wyśpiewam wszystko jak z kasety - Rzecze Adrian.
- Patrzcie, jaki mądry - Powiedziała żartobliwie i spełniła "wymóg".
- Teraz najlepsze jest to, że choć powiem, to i tak nie załapiesz - Powiedział Adrian powstrzymując przy tym śmiech.
- No kurdee, dalej mów - Popędza Ada.
- Masz w fonie neta? - Pyta Adrian.
- Niee - Odpowiada Ada, oczywiście nadal podczas "przytulaska".
- A ja mam chyba jeszcze coś... - Adrianowi się przypomniało, to też wyciągnął telefona i wstukał na YT "Dragon Ball Abridged Kai 2"
- Lolz - Stwierdziła, gdy usłyszała - Dziwnie.
- Nomć - Popiera Adrian - I oboje przeszli na pozycje siedzącą, na dobre 20 minut, połowę przeznaczając na ciszę, a połowę na dialog z nierównościami w czasie udzielenia odpowiedzi.
Gdy wydawało się, że każde z nich miało coś do powiedzenia - Jak na złość na telefon Adriana przyszedł SMS mówiący, jak bardzo Robert upomina się o ich obecność. Oboje popatrzeli chwilę na telefon, potem na siebie, no ale westchnęli i...
- To co, wyścig? - Proponuje Ada.
- Dobra - Odpowiada Adrian z entuzjazmem - Jakieś fanty?
- Przegrany spełnia dowolną zachciankę? - Pyta Ada nawet zalotnie.
- Okeyoo - Adrianowi załączył się zaciesz, to też wraz z Adą przeszli na poziom SSJ2 i ruszyli na całej, dostępnej im mocy, jak można się domyślić lecieli praktycznie łeb, w łeb - Ja wygraaam!
- Chciałbyś! - Odpowiada, w bojowym trybie.
- Jeszcze jak... - Tak, tutaj Adrian się rozmarzył, ale od razu wraca do rzeczywistości, ale przewagi nadal się nie udaje zyskać - Eeej!
- Co?! - Pyta dość głośno Ada, ze względu na problemy z usłyszeniem czegokolwiek.
- Zmęcz się! - Woła błagalnym tonem Adrian.
- Wat - Pomyślała - Co się tak wczułeś?!
- Część wyników analizy tego, co może się stać jeśli przegram jest niedopuszczalna! - Odpowiada Adrian, powoli odczuwając ból gardła.
- Jak wielka część?! - Pyta Ada.
- Jakieś 15%! - Odpowiada chłopak - A jak to się ma u Ciebie?!
- U mnie, to jakieś 90%! - Odpowiada Ada - Podbijasz?!
- Nie! - Odkrzykuje Adrian - Lepiej przestańmy krzykolić, oszczędzaj się na potem!
- OK! - Popiera Ada, dodatkowo zwiększając prędkość.
- Chyba zacznę przyjmować jakieś syropy na trawienie - Pomyślał Adrian po zorientowaniu się, że zostaje w tyle, ale jednak starcza mu mocy, by ją doścignąć.
- Uparciuuch - Pomyślała, gdy udało się Adrianowi ją wyprzedzić.
I tak wyprzedzali się na zmianę, do znudzenia, tylko po to, by na miejsce dolecieć z wynikiem wyraźnie wskazującym na remis. Po zdanym "raporcie" z tego gdzie to oni nie byli Robert stwierdza, że jest otoczony przez dzieciarnie, po czym przydziela Adrianowi Adzie zadanie testowe polegające na,,,, Sparingu z samym Robertem. Jako pierwszy poszedł Adrian, z myślą by trochę go osłabić na potrzeby Ady. Ale okazuje się, że ten to owo Robert jest na jeszcze wyższym poziomie, niż Adrian - Po transformacji jego włosy sięgały lekko poza ramiona, nie były ustawione na szpica, zupełnie jak w przypadku dziewczyn, brwi oczywiście, że przyjęły złote zabarwienie, a aura otaczająca go momentami zdawała się być momentami brązowawa. Z początku wystraszony Adrian ponownie przechodzi na wcześniej już wspominane SSJ2 i przedstawienie się zaczyna. Robert w ramach zabawy pozwala Adrianowi na zadawanie ciosów, z czego 5/10 było blokowane, gdy zaś przyszło do uników i teleportacji z miejsca na miejsce, to tutaj Robert już wyraźnie dawał znać o przewadze, jaką dysponuje, a dodatkowo po 5 minutach stwierdza że ma dość i wziął się za sprawę dość poważnie, co oznaczało, że opanowanie i koncentracja ucierpi, dzięki czemu Adrianowi udaje się zadać kilka ciosów, które znacznie osłabiły oponenta, w porównaniu do stanu początkowego. Ostatecznie Robert posuwa się do wyrzucenia Adriana poza ring, gdyż nie spodziewał się takiego trudu, a przecież czekała go jeszcze rundka z Adą. Zarządzono 5 minut przerwy, w międzyczasie Adrian zdążył się pozbierać i razem z Zuzą i Patrycją pododawać Adzie otuchy i pewności siebie. W tym samym czasie samego Adriana obserwował Robert, z wzrokiem takim, jakby sam coś ukrywał, a Adrian miał stanowić zagrożenie. Jednakże uznał, że będzie go trenował, by ten go przerósł i stanął po jego stronie, gdy nadejdzie czas...
I tak przerwa mija, a na ring wstępuje w pełni przygotowana Ada, a Robert zaraz po niej. Wymieniają kilka zdań między sobą, między innymi Robert deklaruje, że ze względu na odmienność płciową nie pójdzie na całość, jak to miało miejsce w przypadku Adriana.
- Masz szczęście - Pomyślał właśnie w tym momencie.
W tym czasie 2 sparing trwał już w najlepsze. Zgodnie z tym czym powiedział pozwalał Adzie na dużo, a sam zadawał mierną liczbę ciosów, ale za to były na tyle mocne, że 1 cios, robił za 5 normalnych ciosów., mimo to powoli, lecz zauważalnie to Ada zyskiwała przewagę, ale niestety wcześniejszy wyścig nieco ją osłabił, i czuła, że zbliża się do limitu, tak więc postawiła na jedną kartę i zasadziła Robertowi kopniaka, wkładając w niego całą resztę sił, czego ten się kompletnie nie spodziewał i przypłacił to wypadnięciem poza ring. Dumna z siebie Ada nie ukrywając zacieszu spojrzała w kierunku Adriana, a ten z uśmiechem zaklaskał, wyznając przy tym nie małą dozę podziwu. Niestety zaraz po tym Ada w wyniku wycieńczenia traci przytomność, lecz zanim upada, Adrian natychmiastowo teleportuję się do niej i skutecznie zapobiega upadkowi, od razu bierze na ręce i przenosi do pokoju, służącemu właśnie celom regeneracyjnym. Mimo wszystko Adrian nie krył swojego zdenerwowania do Roberta, przyobiecał mu też, że ich następna walka będzie miała zupełnie inny finał.
Po całych 2 godzinach wszystkie rany Ady zostały zanegowane, a ta się przebudza i na start spostrzega śpiącego Adriana, z głową opartą o kant łóżka, na którym leżała.
- Cudak... - Pomyślała uśmiechnięta i zdołała podnieść Adriana na tyle, że teraz jego głowa spoczywała na jej brzuchu. A w tym samym czasie...
- Nie dobrze! - Rozmyślał Robert - Muszę coś z nim zrobić, inaczej wszystko pójdzie w las!
- Ale jak... Po tym sparingu stał się silniejszy, a co będzie przy normalnych walkach? - Zastanawiał się - W takim tempie prześcignie mnie i bez mojej pomocy.
- Chociaż... - Robert wpada na szalony pomysł - Już wiem!
CDN....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz